Szczęść Boże!
Pewnie zasadne będzie pytanie, czy warto wciąż od nowa pisać o miłości, skoro na jej temat powiedziano już wszystko (a przynajmniej tak się wydaje). Warto, bo miłość zawsze potrafi zaskoczyć, nawet tych, którzy są pewni, że o niej wiele wiedzą, a tym bardziej „początkujących”. Zawsze, gdy mówię o miłości, pojawiają się zadziwieni: jedni dziwią się, że miłość jest decyzją, a nie uczuciem (choć zawsze uczucia jej towarzyszą, często negatywne), inni mają miny jak znak zapytania, gdy słyszą, że miłość jest darem i zadaniem człowieka jest go rozpoznać i przyjąć, jeszcze inni dziwią się, gdy słyszą, że miłość jest nieskończona, że nigdy w życiu ziemskim nie osiągniemy szczytu, że zawsze można wzrastać w miłości.
Kto najwięcej wie o miłości? Ktoś, o kim napisano, że JEST MIŁOŚCIĄ – te słowa znajdujemy w Piśmie Świętym – 1J 4, 8b. Miłość znajdujemy pomiędzy darami Ducha Świętego (Ga 5, 22), do niej wzywa Jezus, gdy mówi o miłości Boga do człowieka i prosi o naśladowanie tej postawy.
Patrząc na ludzi dojrzałych, widzimy, że szczęśliwi są tylko ci, którzy przyjęli miłość i wcielili w swoje życie: miłość, dzięki której nie narzekają, są wdzięczni Bogu i ludziom, dzielą się swym sercem i czasem, umieją wysłuchać, starają się każdego zrozumieć, a jednocześnie są wymagający wobec siebie i innych, bo bez stawiania poprzeczki nie umiemy wzrastać, czyli być coraz bliżej Pana Boga.
Umocnieni przykładem doświadczonych chcemy wzywać młodych, by uczyli się miłości. To proces polegający na wsłuchiwaniu się w słowo Boże, na wpatrywaniu się w życie ludzi wspaniałych, przede wszystkim świętych, których Kościół stawia jako wzór. Chcemy wołać słowami św. Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali” (homilia z Gdańska z 1987 roku). Z wielu rozmów, jakie przeprowadziłem z młodymi, wiem, że trzeba się nauczyć cieszyć każdym „udanym skokiem” ponad postawioną sobie poprzeczką, trzeba mieć pokorę, by czasem tę poprzeczkę nieco obniżyć, a niekiedy – gdy rozeznamy rosnące możliwości i większą energię – mieć odwagę, aby ją podnieść. To napisałem w imieniu wszystkich, którzy pragną Waszego szczęścia, bo – uwierzcie – większość chce, abyście umieli kochać i mieć w sercach coraz więcej pokoju i radości, której nie zniszczy żaden smutek.
Wzrastając w miłości, stajecie się źródłem naszej radości.
Ks. Zbigniew Kapłański
Człowiek żyje po to, aby kochać. Jeśli nie kocha – to nie żyje. Aby miłość trwała przez całe życie, trzeba ją pielęgnować starannie jak ogród. Niedojrzała miłość mówi: „Kocham cię, ponieważ cię potrzebujęˮ. Dojrzała miłość mówi: „Potrzebuję cię, ponieważ cię kochamˮ. Prawdziwa miłość czyni obie osoby zawsze lepszymi. Człowiek przeciętny staje się wyjątkowy, gdy pokocha i sam będzie kochany.