To, co wirtualne, wydaje nam się czasem nie do końca prawdziwe, bezpieczne, spoko, bo jest tylko w komputerze. Ale cyberprzemoc, choć wirtualna, boli naprawdę. I zabija naprawdę.
Zobaczmy to na przykładach. Tym smutniejszych, że to prawdziwe historie. Pamiętacie 14-letnią dziewczyny z Anglii, która w zeszłym roku popełniła samobójstwo? Hannah szukała porad kosmetycznych, bo miała problemy z cerą. Na Ask.fm wylała się na nią fala okropnego hejtu. Hejterzy pisali, że powinna umrzeć na raka, pociąć się, że jest krową. Nastolatka odpisywała na komentarze, broniła się. W pewnym momencie nie wytrzymała. Powiesiła się w swoim pokoju.
Drugą historię opowiada Magda z liceum:
To było dwa lata temu, chodziłam wtedy do trzeciej klasy gimnazjum. W bloku obok mieszkała Iza, moja rówieśniczka, ale nie byłyśmy w tej samej klasie. Odkąd pamiętam Iza i Anka były przyjaciółkami. Pewnego dnia strasznie się pokłóciły i… przyjaźń zniknęła. Anka nagadała na Izę całej klasie. Była przebojowa, lubiana, miała już kilku chłopaków, więc wszystkim się wydawało, że jest doświadczona. Posłuchali jej. Zaczęło się od zaczepek na korytarzu i wyzwisk w stylu: „ty świnio”, „masz pysk jak traktor”, „jesteś plaska jak decha”. Usłyszał to któryś nauczyciel i zwrócił im uwagę, więc przenieśli się do internetu. Potem było już tylko gorzej. Wysyłali jej wiadomości na priv z chamskimi komentarzami, czasem nawet pisali na wallu. Najgorzej zachowywała się Anka, jej była przyjaciółka. Stworzyła jej fałszywy profil i pisała do chłopaka, który się Izie bardzo podobał. Kiedy stanęłam w jej obronie, mnie też się przyczepili. Wyzywali od idiotki i grubej krowy. Iza przestała jeść. Mówiła, że woli nie jeść, bo wtedy myśli o głodzie a nie o tym strasznym upokorzeniu. Wiem, że miała już myśli samobójcze…
Historia Magdy i Izy skończyła się dobrze. Dziewczyny zwróciły się z prośbą o pomoc do szkolnego psychologa. Ten zawiadomił policję, dyrekcję szkoły, rodziców. Magda: „Przeprosili nas, ale co z tego? I tak zniszczyli nam nerwy i godność…”
To cyberprzemoc
Tragiczne w skutkach zjawisko, o którym nie śniło się naszym babciom i dziadkom, opisuje pani Marta Wojtas, psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje pracujący w młodzieżowym telefonie zaufania: – Cyberprzemoc to zachowanie, które ma na celu skrzywdzenie emocjonalne drugiej osoby przy użyciu nowoczesnych technologii, głównie internetu i telefonów komórkowych – wyjaśnia.
Jak to wygląda w praktyce? Cyberprzemoc przybiera różne formy. Najpopularniejsze jest ośmieszanie i obrażanie innej osoby poprzez umieszczenie w internecie filmów i zdjęć bez jej zgody. Materiały często przedstawiają ją w negatywnym świetle albo w krępującej sytuacji (np. podczas lekcji wf‑u). Cyberprzemocą jest też uporczywe nękanie, straszenie, natrętne kontaktowanie się z osoba, która sobie tego nie życzy, pisanie poniżających komentarzy, tworzenie obrażających kogoś stron internetowych i blogów, włamanie się na czyjeś konto, ale też podszywanie się pod kogoś innego, szczególnie na portalach społecznościowych. Za przemoc uznaje się też wykluczenie poprzez tworzenie zamkniętych społeczności np. grup na Facebooku. Ofiara nie tylko nie dostaje zaproszenia do grona znajomych, ale wie, że celem istnienia danej grupy, jest jej poniżanie.
Przejdzie samo? Nie!
Cyberprzemocy nie można bagatelizować. Marta Wojtas wspomina o badaniach psychologicznych, z których wynika, że zranione osoby mogą cierpieć na depresję, mieć poczucie utraty sensu życia, a nawet myśli samobójcze. Powód? – Cyberprzemoc zabiera nam poczucie bezpieczeństwa i z tego powodu może być groźniejsza i dotkliwsza od przemocy fizycznej – mówi psycholog. – Ta druga często ma charakter incydentalny, czyli np. chłopcy pobiją się w szkole, ale za jakiś czas się przeproszą i, co najważniejsze, w domu są bezpieczni. Natomiast kiedy nastolatek jest ofiarą cyberprzemocy, nigdzie nie czuje się bezpiecznie. Zamieszczone w internecie materiały żyją swoim życiem, mają coraz szerszą publikę. I niestety, wyłączenie komputera nie rozwiązuje problemu – dodaje pani Marta.
Gdy obraźliwe materiały zaczynają być kopiowane, sprawa wymyka się spod kontroli. W pewnym momencie „wyczyszczenie” internetu z raniących treści może być po prostu niemożliwe.
Czy falę hejtu można więc zatrzymać? Może najlepiej byłoby przeczekać i liczyć, że sprawa rozwiąże się sama? Pani Marta Wojtas zachęca, aby szukać pomocy. – Młodzież krępuje się mówić o swoich problemach, boi się, że straci znajomych, a jej reputacja runie. Warto jednak pamiętać, że nie jest się odosobnionym. Ponad 40 procent zgłoszeń do naszego telefonu zaufania pochodzi od ofiar cyberprzemocy – mówi psycholog.
Apelujemy!
Portale społecznościowe są wielkim dobrodziejstwem. Możemy się sprawnie i tanio komunikować, poznawać nowych ludzi i… reagować! W grudniu 13-letnia Oliwia napisała na swoim Asku: „Co u mnie? Spoko. Pomijając to, że jest fatalnie, masakrycznie, nic mi nie wychodzi i takie tam pierdoły. Czasem sobie nie radzę, w sumie ostatnio coraz częściej. Tak właśnie, nadszedł kolejny dzień, w którym mam ochotę się zabić. Tak po prostu. Ta cała szopka z udawaniem szczęśliwej wychodziła mi znakomicie. Nie umiem już dłużej ukrywać faktu, że jest źle. Wiesz, co najmocniej boli? To, że wszyscy tak bardzo interesują się moim życiem. Obrabiają mnie po kolei, nie wiedząc jak bardzo mnie to boli. Nie umiem im się przeciwstawić. Czasem czuję się tak bezradna, że siadam na łóżku, bez sensu patrząc na ścianę, a po policzkach spływa mi milion słonych i pełnych bólu łez. Może kiedyś trafisz na moje wpisy i pomyślisz, że użalam się nad sobą, ale ja po prostu nie chcę trzymać wszystkiego w sobie. No więc, ogólnie jest spoko. Tylko wziąć garść tabletek nasennych i zasnąć na wieki”.
Pod wpisem Olwii nie było żadnego komentarza, który dodałby jej otuchy, ani jednego ciepłego słowa. Zamiast wsparcia, dostała za swój wpis po twarzy od obserwujących ją „znajomych”. Wiem, jak ta historia mogła się skończyć i wiem, że Oliwii nie można zostawić samej. Że trzeba się temu sprzeciwić, reagować, szukać pomocy u rodziców, wychowawców, psychologa, czasem nawet na policji.
A ty? Co zrobisz, gdy będziesz świadkiem cyberprzemocy?
Radzi pani Marta Wojtas, psycholog:
CO ROBIĆ, KIEDY JESTEM:
— OFIARĄ CYBERPRZEMOCY
Przede wszystkim nie odpowiadaj na zaczepki i nękanie w taki sam sposób, jak sprawca. Prowadzi to tylko do zaognienia konfliktu i może się okazać, że sam staniesz się sprawcą. Po drugie, zabezpiecz dowody przemocy. Nie kasuj smsów, wiadomości prywatnych na portalach społecznościowych, rozmów na czatach i komunikatorach. Dowodami są też zrzuty z ekranu (patrz: ramka obok).
Powiedz tez o swoim problemie zaufanej osobie dorosłej. Nierzadko ofiary cyberprzemocy nie znajdują zrozumienia u nauczycieli i rodziców (być może nigdy nie słyszeli o cyberprzemocy). W takiej sytuacji możemy spróbować porozmawiać o tej sytuacji z rodzicami i opowiedzieć, na czym polega. Osoby dyżurujące w telefonie zaufania podpowiedzą też, co zrobić, by zgłosić nadużycie administratorom portalu społecznościowego i usunąć obraźliwe treści z internetu.
— ŚWIADKIEM CYBERPRZEMOCY
Gdy koleżanka albo kolega jest ofiarą cybeprzemocy, twoja rola jest bardzo ważna. Po pierwsze, nie przesyłaj dalej obraźliwych, poniżających i ośmieszających treści. Pomóż pokrzywdzonej osobie, czyli poinformuj o sytuacji zaufaną osobę dorosłą. Daj jej numer do telefonu zaufania, gdzie otrzyma wsparcie i pomoc.
Jak zrobić zrzuty z ekranu
Jeśli ktoś dokucza ci w internecie, zrób screen strony www, żeby zachować to, co widzisz na ekranie. Wciśnij klawisz „Print Screen” (Prt Sc), a następnie otwórz program tekstowy (np. Word) lub graficzny (np. Paint) i wklej tam screen, naciskając jednocześnie klawisze „Ctrl” i „V”. Pamiętaj, aby zapisać plik! Screeny są dowodami cyberprzemocy.
Co Pan Bóg na to?
Ten, kto ośmiesza innych poprzez publikowanie kompromitujących materiałów, może popełnić grzech przeciwko dwóm przykazaniom Dekalogu: piątemu – „nie zabijaj” i ósmemu – „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”. Niszcząc czyjąś reputację, dobre imię, kłamiąc i oszukując także w internecie – krzywdzę innego człowieka, a nawet mogę go w pewnym sensie zabić, powodując, że zostanie odrzucony przez swoje otoczenie. Na każdym korzystającym z internetu spoczywa obowiązek uszanowania drugiej osoby, jej sekretów i prywatności. Nie wszystko co ja wiem, mogą i powinni wiedzieć inni. Jak naprawić taki grzech? Sama spowiedź i przeproszenie to za mało. Kłamstwo trzeba publicznie wyznać, publicznie przeprosić za swoje zachowanie i naprawić dobre imię skrzywdzonego człowieka. Pamiętajmy więc, że przemoc w internecie to poważna sprawa.
Ks. Bartosz Gajerski, archidiecezja przemyska
Stalking – uporczywe nękanie lub prześladowanie ofiary. Według kodeksu karnego stalking jest przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech, a w niektórych przypadkach nawet do dziesięciu.
Trolling – ośmieszanie i obrażanie innych użytkowników internetu, głównie na portalach społecznościowych i forach dyskusyjnych. Słowo „trolling” pochodzi z języka angielskiego i swoje korzenie ma w… wędkarstwie. „Trolling for fish” to łowienie ryby na haczyk, przynętę. Internetowe trolle „rzucają przynętę”, którą jest kontrowersyjny temat albo niemiły komentarz. Robią to po to, żeby wywołać kłótnię.
Fala hejtu – lawina nienawiści zapoczątkowana obraźliwym, wulgarnym, poniżającym komentarzem. Podchwytują go kolejne osoby, hejterzy, i dołączają do niego swoje, coraz bardziej wymyślne zaczepki. Często słyszymy, że na aktora albo polityka „wylała się fala hejtu”, ale ofiarami bywają też zwyczajne osoby, my i nasi znajomi.
Magda Guziak-Nowak