Patrząc na brudne, głodne, pozbawione domu a często i rodziców dzieci, mieszkające na afrykańskich ulicach, niektórzy mówią: lepiej by było dla tych dzieci, gdyby się nie narodziły. Richard Sempala był takim dzieckiem.
– Nie wiem nawet, kiedy się urodziłem. Nie mam pojęcia, kim byli moi rodzice – mówi Richard. Prawdopodobnie porzuconym przez rodzinę maluchem opiekowały się inne bezdomne dzieci. Czasem dały mu do jedzenia to, co znalazły, czasem przykryły zdobytym kocem. W Ugandzie małe, przymierające głodem dziecko, żyjące na ulicy, nikogo specjalnie nie dziwiło. Richard przeżył. Znalazł go pewien mężczyzna, Rev. Kefa, który bez zastanowienia zaopiekował się chłopcem i zapewnił mu względnie normalne dzieciństwo. Oprócz Richarda przygarnął około trzystu innych sierot. Kefa wierzył w Boga, w Jego opiekę i tę wiarę przekazał swoim wychowankom. Richard nie miał dość pieniędzy, aby dostać się do college’u. Jeden z nauczycieli z pobliskiej szkoły pozwolił mu uczyć informatyki – po wcześniejszym krótkim kursie przygotowawczym.
Kilkaset uratowanych
Od tej pory Richard pracował z młodymi ludźmi, którzy w swoim krótkim życiu przeszli już nieprawdopodobnie trudne doświadczenia. Pewnego razu jedna z uczennic zwierzyła mu się, że jest w ciąży a wszyscy wokół namawiają ją do jej przerwania. Po rozmowie z Richardem zdecydowała pozwolić dziecku żyć, wbrew wszystkim okolicznościom.
Po tych wydarzeniach Richard postanowił pomagać innym młodym ludziom, którzy zostali sami w najtrudniejszych momentach życia. Założył Africa Life Youth Foundation. Działając w ramach tej organizacji, przez kilka lat uratował kilkaset nienarodzonych dzieci, wiele porzuconych sierot, dziesiątki nastolatek, które rodziny wyrzuciły z domów i nastolatków, którzy nigdy nie mieli prawdziwego domu. Organizuje obozy dla młodzieży, kursy biblijne, adopcję na odległość, zajmuje się budową centrów ciążowych dla kobiet, które boją się urodzić dziecko, dba o edukację swoich podopiecznych. W życiu docenia każdy drobiazg. Mówi: – Wyobraź sobie spędzenie całego dnia tylko o jednym posiłku. Posiłek ten jest dla mnie wielkim cudem. Miliony ludzi muszą spędzić dwa dni, aby dostać jeden posiłek a dopiero po kolejnych dwóch dniach dostają następny. I dodaje: – Patrząc na to, przez co przeszedłem, wiem, że nie byłbym żywy, gdyby Bóg nie był obecny w moim życiu.
Tracimy ważne osoby
Jak Richard odnosi się do wysiłków osób, twierdzących, że w Afryce aborcja jest koniecznością, bo przez urodzenie dziecka skazuje się je na beznadziejne życie? – Wiele proaborcyjnych organizacji promuje aborcję w krajach afrykańskich, twierdząc, że w ten sposób zmniejszy się ubóstwo w Afryce. To nieprawda, ponieważ przez aborcję zawsze tracimy młode dziewczyny i dzieci, które mogłyby być ważnymi osobami, chcącymi zmienić kontynent afrykański. Gdyby moja mama przerwała ciążę, nie byłbym w stanie uratować kilkuset małych dzieci w tym roku. Nasza organizacja pomogła wielu ludziom a to wszystko nie mogłoby się wydarzyć, gdyby ciąża mojej mamy została przerwana – mówi. I dodaje: – Tak bardzo się cieszę, że moja mama dała mi szansę na życie, tak bardzo się cieszę, że mnie nie usunęła. Richard od niedawna ma żonę i małego synka. Są szczęśliwi mimo bardzo skromnych warunków życia. Nie byłoby tego szczęścia, gdyby Richard Sempala się nie urodził, jak „miłosiernie” podpowiadają członkowie proaborcyjnych organizacji.
Ewa Rejman
Zachęcamy do regularnego korzystania z serwisu internetowego: www.pro-life.pl. Aktualności na: www.facebook.com/psozc