Podróżowanie z obcymi, przypadkowymi kierowcami to pomysł, który w wielu ludziach budzi przerażenie. Dla innych to codzienność. Dla jeszcze innych autostop oznacza wspólne wyprawy, które długo wspomina się z sentymentem.
To najtańszy sposób podróżowania, bo za podwiezienie nic się nie płaci. Do wyjątków należą trasy, na których wielu ludzi dociera tak do pracy – tylko w tych okolicznościach opłata za przejazd jest przyjętym zwyczajem. Brak funduszy u uczniów i studentów jest traktowany przez kierowców z wyrozumiałością. Podobne, niepisane zasady obowiązują też w innych krajach.
Przed wyruszeniem
Darmowa podróż trwa dłużej. Trzeba się dobrze przygotować, ograniczając się do lekkiego bagażu. Oprócz stroju na każdą pogodę – coś od słońca, coś od deszczu – do podstawowego wyposażenia autostopowicza należy aktualna mapa okolic. Nie zaszkodzi ją przeanalizować pod kątem możliwych tras, węzłów komunikacyjnych, stacji benzynowych, kempingów, a także... ukształtowania terenu. Kiedyś ze znajomymi zaplanowaliśmy przejechanie Norwegii ze wschodu na zachód. Nie wzięliśmy pod uwagę małego ruchu na trasie przez góry. Życzliwemu kierowcy zawdzięczamy to, że w ogóle znaleźliśmy nocleg. Nazajutrz blokowano po kolei wszystkie drogi z powodu nawiewanego wciąż śniegu. Na miejsce dotarliśmy dzień później, niż zaplanowaliśmy. Lepiej zatem wybrać dłuższą, lecz bardziej uczęszczaną trasę.
Metody „łapania stopa”
Podróż autostopem zaczyna się na drodze wylotowej albo poza terenem zabudowanym. Po przejechaniu każdego odcinka trzeba ustawić się w odpowiednim miejscu. Powinno być dobrze widoczne i z poboczem, najlepiej za skrzyżowaniem, gdzie kierowcy jeszcze nie zdążą się rozpędzić, a mogą się zatrzymać bez łamania przepisów. Najbardziej rozpowszechniony i podstawowy sposób łapania transportu wiąże się z cierpliwym wyczekiwaniem na poboczu drogi. Wyprostowana ręka z kciukiem wskazującym kierunek jazdy jest w większości krajów odczytywana jako prośba o podwiezienie. Dużo łatwiej jest złapać samochód w Polsce niż np. w Norwegii, gdzie nie ma tradycji autostopu i właściciele samochodów patrzą na stopujących turystów jak na wariatów. Najbardziej pomocnych kierowców spotkałem ze znajomymi w Turcji: częstują wszystkim, od wody kolońskiej po papierosy, nadkładają dla pasażerów drogi, a na koniec mogą nawet zaproponować pomoc w powrocie do domu. W miejscach o dużym ruchu przydaje się dodatkowo nazwa miasta zapisana markerem na kartonie. Za „łapanie stopa” na autostradzie grozi mandat, pozostaje więc czekać przed wjazdem lub skorzystać z innej metody: nagabywać na stacjach benzynowych oraz parkingach. Wystarczy zapytać upatrzonego kierowcę, czy jedzie w naszym kierunku i zgodziłby się nas podwieźć. Najnowszą metodą jest natomiast korzystanie z portali społecznościowych, zrzeszających podróżników i właścicieli samochodów albo ze specjalnej aplikacji na smartfon.
W trakcie jazdy
Większość kierowców chętnie nawiązuje konwersację – szczególnie, jeśli pasażerowie są dla nich urozmaiceniem w trakcie długiej, samotnej jazdy. Trzeba pamiętać, że to kierowca decyduje o zakresie i intensywności tej rozmowy. Pytania kierowane do pasażera siedzącego z przodu będą się powtarzać. Dlatego dobrze jest się wymieniać po przejechaniu dłuższego odcinka. Bardziej znużona osoba może się nawet zdrzemnąć z tyłu, podczas gdy ta z przodu powinna co jakiś czas kontrolować trasę. Decyzja o tym, kiedy wysiąść, jest kluczowa dla dalszej podróży – jeżeli trafi się na tzw. „złe miejsce”, można utknąć na dłużej.
Zasady bezpieczeństwa
Każda podróż, niezależnie od środka transportu, wiąże się z pewnym ryzykiem i wymaga ostrożności w kontaktach z nieznajomymi. W tym przypadku jest jedna dodatkowa zasada: nie należy łapać stopa samemu. Z dwiema osobami każdy musi się liczyć, co znacznie ogranicza ryzyko nieprzyjemnego spotkania. Jeśli zachowanie kierowcy od razu wyda nam się podejrzane, lepiej się wykręcić i nie wsiadać. Podróżujący mogą ustalić między sobą dyskretny sygnał oznaczający wycofanie się. Warto też wziąć pod uwagę punkt widzenia kierowców, kiedy decydują, czy podwieźć obcych wędrowców. Duet ubranych turystycznie młodych ludzi wzbudza ich zaufanie i zwiększa prawdopodobieństwo, że zatrzyma się ktoś bezinteresowny, albo wręcz z przeszłością autostopową i przez to nastawiony życzliwie do autostopowiczów.
Michał Nieniewski