Nie jesteśmy stworzeni do samotności. Cierpimy, kiedy inni o nas zapominają, gdy nas lekceważą czy ignorują. Potrzebujemy więzi jak tlenu, dlatego szukamy bliskości, spotkań, relacji... Przyjaźń jest niezwykłą formą kontaktu, ponieważ daje poczucie bezpieczeństwa. Przyjaciel to widzialna wersja anioła stróża. Dzięki niemu nie boję się wyjść na spotkanie z otaczającą mnie rzeczywistością. Przyjaciel szanuje mnie pomimo tego, że bardziej niż inni zdaje sobie sprawę z moich wad i słabych stron. To pocieszające... Jednak wbrew powszechnemu przekonaniu, przyjaciel nie jest kimś, kto wie o mnie wszystko. Ale potrafi mnie kochać niezależnie od tego, czego się o mnie dowie.
Przyjaźń między ludźmi wymaga czasu i cierpliwości. Wymaga też wzajemnego poznania, kierowania się podobnymi wartościami i zasadami moralnymi. Pięknie pisze o tym Antoine de Saint-Exupéry w „Małym Księciu”. Bohater powieści zaczyna budowanie przyjaźni od opuszczenia własnej planety – nie skupia się na samym sobie, uwalnia się od egoizmu. Wie, że przyjaźni nie zbuduje ktoś nieufny, przeceniający samego siebie albo przekonany, że nie ma na świecie kogoś równie szlachetnego i wrażliwego, jak on sam. Kiedy Mały Książę spotyka lisa, ten wyjaśnia mu zasady budowania przyjaźni. Po pierwsze, trzeba być bardzo cierpliwym. Prawdziwa przyjaźń wymaga czasu. Po drugie, trzeba umieć milczeć, bo mowa bywa źródłem nieporozumień. Trzeba stopniowo oswajać drugą osobę w sposób delikatny, nienatarczywy. Trzeba widzieć w niej to, co może być niewidzialne dla oczu innych: godność, wrażliwość, aspiracje i pragnienia. Po trzecie, trzeba być wiernym i odpowiedzialnym za to, co się oswoiło.
Cóż wielkiego – przyjaciel – pomyślisz. Przecież mam znajomych, kolegów, kuzyna, siostrę i psa. Czy to są relacje przyjacielskie? Zastanów się, tak uczciwie – czy masz choć jedną osobę, z którą możesz porozmawiać o sprawach poważnych i trudnych, na którą możesz liczyć w każdej sytuacji? Afrykańskie przysłowie mówi, że „człowiek jest dla człowieka najlepszym lekarstwem”. Z całego serca życzę Ci takiego leku.
Jola Tęcza-Ćwierz
p.o. redaktora naczelnego