Moje najtrudniejsze doświadczenie PRZEBACZENIA BLIŹNIEMU dotyczyło kogoś, kto mówił, że mnie kocha, a jednak po wielu latach wspólnego bycia razem – zostawił mnie. Długi czas moje serce ogarniała złość i żal.
Dopóki nie zobaczyłam ich rozmiaru, mogłam tylko przyglądać się przebaczeniu – jak zza szyby. Widziałam je, ale nie mogłam ich przeżyć. Dopiero modlitwa pomogła mi zobaczyć prawdziwy rozmiar krzywdy we własnym sercu. I wtedy postanowiłam przebaczyć. Ten proces trwa do dzisiaj. Kiedy wracam myślami do tych smutnych przeżyć, potrzebuję sobie przypominać, że przebaczyłam, bo moje serce miewa czasem „amnezję”. Bardzo ważna była dla mnie myśl z książki Pascala Ide Czy możliwe jest przebaczenie? Autor napisał, że ten proces może zakończyć się na dwa sposoby: odnowieniem relacji z drugim człowiekiem na nowych zasadach lub jej definitywnym zakończeniem. Przebaczenie pozwala przyjąć prawdę o tym, że pozwalam odejść drugiej osobie – bez żalu. Daję jej i sobie wolność, która pozwala mi od nowa pokochać bliźniego. To właśnie miłość do bliźniego uzdalnia do przebaczenia i akceptacji jego odejścia bez żalu.
Kolejny poziom to PRZEBACZENIE WOBEC BOGA. Kiedy zmarł mój Tata, miałam 18 lat. Wtedy obraziłam się na Boga. Oddaliłam się od Niego i chciałam, żeby cierpiał tak jak ja. Trudno mi było zobaczyć to, że… On już cierpiał podobnie.
Umarł za mnie na Krzyżu. Potrzebowałam ponad 15 lat, żeby to przyswoić. Postawa obrażonej doprowadziła mnie do tego, że ważne, życiowe decyzje podjęłam bez Boga. Pogłębiłam tym samym swoje cierpienie i ból, który był spowodowany już nie tylko utratą Taty, ale także tym, że popełniłam w swoim życiu wiele błędów. Brak przebaczenia Bogu doprowadził mnie do zadania głębokiej rany samej sobie i problem pogłębił się jeszcze bardziej.
To, jak żyłam, wzbudziło we mnie ogromne poczucie winy, nienawiść do samej siebie i brak wiary w to, że Bóg może mi wybaczyć to, co zrobiłam.
Anna, oprac. Monika Maśnik
Więcej w drukowanym wydaniu „Drogi”. Zachęcamy do prenumeraty. O „Drogę” pytajcie także w swoich parafiach.