Kiedy chłopak i dziewczyna zaczynają ze sobą chodzić, zastanawiają się nieraz, czy ich relacja ma szanse na przyszłość? A może to już ta najważniejsza?
Kiedyś w Lanckoronie pod Krakowem odbywały się weekendy pt. „Jak chodzić ze sobą”. Prowadzili je pp. Demscy. W czasie jednej z konferencji mówili o czynnikach, które wpływają pozytywnie na trwałość i jakość związku. Te ważne sprawy są jak 4 kolumny podtrzymujące dom. Oto one, plus moje refleksje:
1. Wspólne wartości. Aby wspólnie budować, dobrze jest zgadzać się co do tego, na czym opieramy nasze życie. Wyznajesz, że Jezus Chrystus jest Panem twojego życia? Wierzysz, że to Bóg was stworzył? Że jest dawcą życia, dlatego należy je chronić od poczęcia do naturalnej śmierci? Uznajesz nierozerwalność małżeństwa? Nasze decyzje i czyny zależą od tego, co myślimy. Np. ktoś, kto kwestionuje nierozerwalność małżeństwa, w momencie kryzysu łatwiej dopuści do siebie takie myśli: „Ułożę sobie życie na nowo” albo „Gdybym zaczął jeszcze raz, nie popełniłbym takich błędów”. A to ma realny wpływ na podejście tej osoby do rozwiązywania konfliktu czy prób porozumienia. Czasem nawet sobie nie uświadamiamy, jakie przekonania stoją za poszczególnymi wyborami. Dlatego warto sobie odpowiedzieć na pytania o wartości, porozmawiać o tym z chłopakiem, dziewczyną. Po to, aby mieć jasność, czy jest wspólny fundament.
2. Radość z bycia razem, wspólna pasja. Chodzi tu o czas spędzony razem i o jego jakość. I o to, by oprócz tego, że się kocha, także się lubić. Oprócz tego, że kocham mojego męża, bardzo lubię zwyczajnie z nim być. Śmieszą mnie jego żarty. Uwielbiam rozmowy z nim, gdy czas pozwala, potrafimy gadać godzinami. Oprócz tego w podobny sposób lubimy spędzać czas, lubimy podróże, wycieczki w góry czy na kajaki. Każde z nas ma też swoje własne hobby, którego druga strona nie podziela. Nie jest jednak tak, że żyjemy w dwóch różnych światach. To bardzo ważne, bo gdy pojawia się praca, dzieci, obowiązki w domu, brak choćby jednego wspólnego sposobu spędzania wolnego czasu może sprawić, że małżonkowie zaczną się mijać. Po czym odkryją, że oprócz wspólnej odpowiedzialności niewiele ich łączy.
3. Umiejętność rozwiązywania konfliktów. Czy zamiatasz urazy pod dywan, czy głośno się kłócisz o każdy drobiazg? Obrażasz się na wieki, czy chcesz wyjaśniać wszystko od razu? Chcesz poznać zdanie drugiej strony, czy przeforsować własne? Zależy ci na znalezieniu rozwiązania, czy na udowodnieniu swojej racji, choćby to miało zranić drugą osobę? Nawet jeśli na początku wszystko układa się idealnie, w końcu konflikty się pojawią, bo gdzie jest dwoje ludzi, tam prędzej czy później wyjdzie na jaw różnica zdań, potrzeb. A od umiejętności i chęci szukania rozwiązania zależy w związku bardzo dużo. Dlatego, jeśli czujecie, że nie potraficie rozwiązywać konfliktów, to czytajcie, pytajcie, uczcie się komunikować w języku osobistym („ja czuję…, bo potrzebuję…” zamiast wzajemnych oskarżeń) – wszystko po to, by wypracować najlepszy dla was sposób rozwiązywania konfliktów.
4. Chemia. To, co sprawia, że właśnie ta osoba przyciąga nas bardziej niż jakakolwiek inna. Że staje się dla nas absolutnie wyjątkowa. Że unosimy się 2 cm nad ziemią, mamy motyle w brzuchu, zakochujemy się. Chemia jest bardzo ważna i też świadczy o tym, że mamy szanse na wspaniałą relację. Piszę o niej na końcu nie dlatego, że jest najmniej ważna. Przeciwnie, dziś często jest jedynym powodem, by z kimś być. Mój nr 4 znaczy: chemia jest bardzo ważna – jako jeden z czterech czynników, które zwiększają szansę na dobry związek.
Magdalena Urlich